Info

Więcej o mnie.
Follow me on









Drużyna
Moje rowery

Archiwum bloga
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec27 - 0
- 2021, Czerwiec21 - 0
- 2021, Maj23 - 0
- 2021, Kwiecień15 - 0
- 2021, Marzec10 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń16 - 0
- 2020, Grudzień14 - 0
- 2020, Listopad22 - 0
- 2020, Październik24 - 0
- 2020, Wrzesień22 - 0
- 2020, Sierpień19 - 0
- 2020, Lipiec23 - 0
- 2020, Czerwiec25 - 0
- 2020, Maj18 - 0
- 2020, Kwiecień20 - 0
- 2020, Marzec19 - 0
- 2020, Luty13 - 0
- 2020, Styczeń10 - 0
- 2019, Grudzień14 - 0
- 2019, Listopad12 - 0
- 2019, Październik16 - 1
- 2019, Wrzesień14 - 1
- 2019, Sierpień19 - 0
- 2019, Lipiec20 - 0
- 2019, Czerwiec19 - 0
- 2019, Maj15 - 0
- 2019, Kwiecień17 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty7 - 0
- 2019, Styczeń5 - 0
- 2018, Grudzień12 - 0
- 2018, Listopad13 - 0
- 2018, Październik7 - 0
- 2018, Wrzesień16 - 3
- 2018, Sierpień16 - 0
- 2018, Lipiec14 - 0
- 2018, Czerwiec20 - 0
- 2018, Maj25 - 1
- 2018, Kwiecień15 - 0
- 2018, Marzec14 - 4
- 2018, Luty6 - 3
- 2018, Styczeń12 - 0
- 2017, Grudzień11 - 0
- 2017, Listopad8 - 0
- 2017, Październik7 - 0
- 2017, Wrzesień8 - 2
- 2017, Sierpień8 - 0
- 2017, Lipiec6 - 1
- 2017, Czerwiec11 - 0
- 2017, Maj11 - 4
- 2017, Kwiecień7 - 0
- 2017, Marzec11 - 9
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień8 - 0
- 2016, Listopad8 - 0
- 2016, Październik8 - 3
- 2016, Wrzesień15 - 0
- 2016, Sierpień4 - 1
- 2016, Lipiec3 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj13 - 3
- 2016, Kwiecień16 - 10
- 2016, Marzec16 - 7
- 2016, Luty8 - 6
- 2016, Styczeń3 - 3
- 2015, Grudzień10 - 3
- 2015, Listopad10 - 2
- 2015, Październik12 - 7
- 2015, Wrzesień9 - 1
- 2015, Sierpień19 - 13
- 2015, Lipiec26 - 11
- 2015, Czerwiec7 - 3
- 2015, Maj11 - 2
- 2015, Kwiecień6 - 0
- 2015, Marzec7 - 2
- 2015, Luty8 - 7
- 2014, Listopad4 - 9
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień15 - 17
- 2014, Sierpień17 - 0
- 2014, Lipiec13 - 3
- 2014, Czerwiec11 - 0
- 2014, Maj4 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
B - 70-99km
Dystans całkowity: | 7915.30 km (w terenie 133.71 km; 1.69%) |
Czas w ruchu: | 301:20 |
Średnia prędkość: | 26.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.30 km/h |
Suma podjazdów: | 32325 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (89 %) |
Suma kalorii: | 224589 kcal |
Liczba aktywności: | 101 |
Średnio na aktywność: | 78.37 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 82.47km
- Czas 03:56
- VAVG 20.97km/h
- VMAX 35.80km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 2701kcal
- Podjazdy 390m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
PGE Arena Gdańsk
Wtorek, 29 grudnia 2015 · dodano: 29.12.2015 | Komentarze 0
Ochłodziło się dzisiaj. Temperatura oscylowała wokół 0 stopni, ale za to dzień bez nawet jednej chmurki.
Na zakończenie roku wykonałem rundę Tczew - Gdańsk - Tczew połączoną ze zwiedzaniem parkingu wokół gdańskiego stadionu :)
W drodze powrotnej wiatr nieco przeszkadzał, ale wypad uważam za udany.




Kategoria B - 70-99km
- DST 89.26km
- Teren 4.00km
- Czas 03:57
- VAVG 22.60km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 3047kcal
- Podjazdy 598m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnia niedziela wakacji
Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 1
Pojutrze zacznie się od nowa młyn związany z rozpoczęciem roku szkolnego. Dzieci ruszają do szkoły, obowiązki rodzicielskie zaczynają się nawarstwiać i czasu na rower trzeba będzie szukać...
W ostatnią niedzielę wakacji korzystając z ciągle utrzymującej się bezdeszczowej pogody, wstałem wcześnie i ruszyłem w drogę. Chłodno i pochmurno, długi rękaw wskazany, chociaż spodenki mogą być jeszcze krótkie.
Trasę widać na mapce więc nie będę się rozpisywał na ten temat. Warto chyba tylko wspomnieć, że cały czas dość pagórkowaty teren, więc tak całkiem na luzie nie było :)




Trasa

Profil wysokościowy trasy

Kategoria B - 70-99km
- DST 77.20km
- Czas 03:55
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2523kcal
- Podjazdy 93m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Tczew - Gdańsk - Tczew
Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 14.08.2015 | Komentarze 0
Dzisiaj rundka do Gdańska i z powrotem. Bez zwiedzania bo czasu miałem niewiele. Po raz pierwszy byłem w Gdańsku na rowerze.
Do Gdańska przez Przejazdowo obok rafinerii, gdzie troszkę błądziłem bocznymi ulicami (na głównej zakaz poruszania się rowerem).
Zajrzałem na chwilę nad Motławę, następnie wzdłuż odpływu Motławy i dalej lokalnymi uliczkami dotarłem do węzła drogowego w Oruni.
Stamtąd już cały czas wzdłuż krajowej 91-ki przez Pruszcz do Tczewa.
Cała droga powrotna pod wiatr - nie jakoś strasznie silny, ale dający się nieco we znaki.





Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km
- DST 97.24km
- Teren 2.00km
- Czas 04:14
- VAVG 22.97km/h
- VMAX 44.80km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 3349kcal
- Podjazdy 162m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwa mosty na Wiśle i wypadek
Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 2
Dzisiaj miałem poranek obfity w emocje, jak się okazało pod koniec wycieczki, ale po kolei...
Już od jakiegoś czasu planowałem rundkę wzdłuż Wisły od mostu w Knybawie do mostu w Opaleniu i z powrotem. W zeszłym roku jakoś nie mogłem się zebrać, bo przejechanie 100 km wymagało naprawdę dużo wysiłku.
Teraz już jestem nieco "rozjeżdżony", setki to żaden problem więc nareszcie postanowiłem nieodwołalnie ów plan zrealizować.
Ponieważ od kilku dni temperatury na Pomorzu oscylują wokół podobnych do wnętrza piekarnika, a dzisiaj podobno ma nastąpić apogeum owych tropików, wyruszyłem w drogę o 4:30, aby zdążyć wrócić przed tym żarem lejącym się z nieba.
Rano i tak temperatura powietrza wynosiła około 22 stopni, więc objuczyłem się zapasem płynów.
Ponieważ planowałem dość szybki powrót, popedałowałem krajową 91-ką w stronę Gniewa. Droga gładka jak stół więc pomimo, że cały czas jedzie się lekko pod górkę, raczej nie ma problemów z nadmiernym zmęczeniem. Do Gniewa dotarłem po około godzinie i 20 minutach.
Wschód Słońca nad Niziną Walichnowską

Przed samym Gniewem pierwsze wyzwanie, czyli solidne wzniesienie. Biegi w dół, wysoka kadencja i do przodu. Na szczycie wzniesienia nagroda, czyli ostro w dół przez ponad kilometr.
Gniew o poranku

Za Gniewem 2 jeszcze 2 kilometry główną drogą i w Nicponi skręt w lewo w kierunku na Opalenie.
Tutaj zaczęło się drugie wyzwanie czyli wzniesienie przed Tymawą. Kto jeździł tą trasą, to wie o co chodzi. Wzniesienie na długości ponad 3 kilometrów ze zmiennym nachyleniem dochodzącym do 10 stopni.
Znowu niskie biegi i mozolne pedałowanie pod górę.
Ostatni podjazd przed Opaleniem. Gdyby ktoś pytał: to nie jest TO Betlejem :D

Teraz ostry zjazd w dół. Prędkość ponad 40 km/h bez pedałowania. Wiatr szumi w uszach i prawie zrywa mi dość luźno zapięty kask z głowy :)
Dalej płasko aż do krajowej 90-tki, czyli krótkiej szosy w kierunku Kwidzyna z nowym mostem na Wiśle oddanym do użytku w 2013 roku.
Cel podróży




Przy okazji przejeżdżając przez most zauważam, że stan Wisły jest naprawdę niski. Widać potężne łachy pośrodku rzeki.

Widok na most z prawego brzegu Wisły

Za mostem skręcam w lewo i jadąc wzdłuż prawego brzegu rzeki przez wioski docieram do Białej Góry. Teren jest tutaj płaski i drogi o dziwo nawet w dobrym stanie więc pedałuję dosyć żwawo, ale bez ciśnienia bo temperatura zdążyła się już podnieść o jakieś 5-6 kresek (a jest dopiero po 7 rano!).
Ujście Nogatu do Wisły w Białej Górze.

Dalej jadę w upierdliwym upale, bo wzdłuż trasy drzew jest niewiele. Zapas płynów niebezpiecznie się kurczy, więc we wsi Piekło w lokalnym sklepie inwestuję w dużą butlę wody. Co prawda do domu pozostało już niewiele, ale częstotliwość popijania z bidonu gwałtownie wzrosła, więc trzeba się zabezpieczyć :)
Kościół w Piekle :)

Za wioską Kłosowo zmieniam nieco wcześniej zaplanowaną trasę. Początkowo plan był taki, że pojadę wzdłuż wału przeciwpowodziowego do Mątów Wielkich, ale ciągle rosnąca temperatura wymusza na mnie zmianę nawierzchni z polnych dróg na asfalt.
Pomysł był dobry, ale rzeczywistość już nie taka różowa. Następne 5 kilometrów tłukłem się po masakrycznych wertepach. Na asfalcie łata na łacie i dziura na dziurze. Dopiero przed Miłoradzem, kiedy moje dupsko dostało już ostro w kość nawierzchnia zdecydowanie się polepszyła.
Docieram do krajowej 22-ki (wspomniałem już w poprzednich wpisach, że nienawidzę tego odcinka pomiędzy Malborkiem a Knybawą).
Na początku mostu w Knybawie robię chwilę przerwy. Sprawdzam dystans i postanawiam, że po przyjeździe do Tczewa przejadę jeszcze ze 3-4 kilometry ulicami miasta żeby dobić do 100 km.
Po drodze

Przejechałem przez most na drugi brzeg Wisły i zaraz za nim skręciłem w polną drogę prowadząca do Bałdowa.
Zaraz za tym polem na zdjęciu powyżej (w Bałdowie) spotkały mnie wspomniane na początku emocje.
Na polnej drodze zdarzyła się kupka luźnego, sypkiego piachu.
Przednie koło odjechało mi w prawo, rower przechylił się w lewo i w oka mgnieniu wylądowałem na glebie :D
Szkoda że nie było ze mną nikogo kto zrobiłby mi zdjęcie. Moja mina była zapewne bezcenna. Szorując już plecami po glebie rzuciłem mięsem aż wypłoszyłem jakieś ptactwo z krzaków :)
Kiedy się już pozbierałem do kupy, pierwszą rzeczą jaką sprawdziłem był aparat fotograficzny. Na szczęście nie ucierpiał. W drugiej kolejności zerknąłem na rower - ten również wyszedł bez większego szwanku. Oprócz linki tylnego hamulca wypiętej z przelotki w ramie nie stwierdziłem żadnych innych uszkodzeń.
Teraz przyszedł czas na to aby ocenić straty na własnej osobie.
Po chwili oględzin stwierdziłem:
- rozbite lewe kolano;
- rozbity lewy łokieć;
- solidnie otartą prawą łydkę;
- lekki ból prawego nadgarstka przy gwałtowniejszych ruchach ręką.
Na szczęście dla mnie glebę zaliczyłem na polnej drodze, a nie na asfalcie więc obrażenia, pomimo bólu i niewielkiej ilości krwi okazały się raczej niegroźne.
Niemniej jednak straciłem ochotę na dalszą jazdę i najkrótszą drogą dotarłem do domu.
Do "setki" zabrakło mi niecałe 3 km, niemniej jednak całościowo wypad udany.
Nadgarstek nieco pobolewa i obecnie znajduje się w otulinie z bandaża elastycznego. Mam nadzieję że wróci do normy w ciągu 1-2 dni :)
Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km
- DST 72.82km
- Czas 03:17
- VAVG 22.18km/h
- VMAX 39.80km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2456kcal
- Podjazdy 116m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlop - dzień trzynasty / 5000 km
Wtorek, 21 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 0
Z Tczewa przez Białą Górę do Sztumu i powrót do Tczewa przez Malbork.
Jakoś opornie mi się dzisiaj jechało. Chyba dopadło mnie lekkie zmęczenie codziennymi wycieczkami :)
Zawiewał lekki wiaterek, ale było ciepło w porównaniu do ostatnich kilku poranków.
Przy okazji zaliczyłem kolejny tysiączek Meridą :D
Kościół w Mątowach Wielkich

Śluza w Białej Górze

A tego kolegę spotkałem koło śluzy

Wiatraki w Gościszewie przed Malborkiem

Prawie w domu

A gdzieś po drodze...

Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km, Urlop 2015
- DST 85.06km
- Czas 03:53
- VAVG 21.90km/h
- VMAX 37.90km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 2850kcal
- Podjazdy 340m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlop - dzień ósmy
Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 15.07.2015 | Komentarze 2
Dzisiejszą wycieczkę mógłbym śmiało zatytułować "W poszukiwaniu wody". Po przejechaniu około 18 km dotarłem do jazu w Suchej Rzeczce i zorientowałem się, że bidon z picem nadal spoczywa w lodówce na kwaterze :) Godzina była dość wczesna, kilometrów mało więc aż tak bardzo nie chciało mi się pić. Jednak perspektywa przejechania ponad 80 kilometrów bez płynów nie przedstawiała się zachęcająco.


Kiedy dotarłem do śluzy Gorczyca (kanał Augustowski) szybko przekonałem się że na Mazurach czas płynie inaczej. Nie ma tutaj takich szaleńców jak ja i nikt nie wstaje o czwartej rano, więc lokalne sklepiki są na razie pozamykane na cztery spusty.


No nic, trzeba ruszać dalej licząc na to, że w następnej wiosce będzie jakiś otwarty sklep, gdzie będę mógł uzupełnić płyny.
Pedałuję do wioski Mikaszówka. Tam również sklep zamknięty. Otwierają dopiero o siódmej. Szkoda czasu żeby czekać ponad pół godziny więc decyduję się jechać dalej licząc na kolejną wioskę - Gruszki. Zajeżdżam na chwilę na śluzę, pstrykam ze dwie, trzy fotki i pedałuję dalej.

W Gruszkach sklepu oczywiście brak. Nie pozostaje nic innego jak tylko jechać uparcie dalej. Gdyby chociaż ktoś się pałętał po jakimś podwórku to poprosiłbym o szklankę wody, ale jak wspomniałem większość normalnych ludzi jeszcze śpi. Dobrze że poranek jest chłodny, a ja nie staram się jechać siłowo, więc jakoś daję radę.
Przede mną Rubcowo. Zanim dojeżdżam do wioski robię kilkuminutowy postój w środku lasu, żeby trochę odpocząć. Sama wioska - rozczarowanie. Trzy gospodarstwa rozrzucone w odległości kilkuset metrów od siebie, zero sklepu :(


Przed Skieblewem napotykam przypadkiem jakiś bunkier w lesie przy drodze (później po sprawdzeniu w Internecie dowiaduję się że są to ruiny bunkrów rosyjskich).

Docieram wreszcie do Skieblewa, gdzie z radością odkrywam sklep spożywczy! Jedna butelka wody zostaje wchłonięta na poczekaniu. Druga napoczęta i wraz z trzecią (na zapas) chwilowo znika w plecaku.
Przed sklepem dwaj tubylcy pociągają piwko. Na ten widok przypomniał mi się dowcip :)
Siedzi dwóch meneli przed sklepem w jakiejś zapadłej dziurze i piją tanie wino. W pewnej chwili przed sklep zajeżdża dwóch rowerzystów. Wchodzą do środka, po chwili wychodzą z butelkami wody i piją.
Jeden menel mówi do drugiego:
- Ty Zdzichu, zobacz! Wodę piją. Jak zwierzęta!
Pragnienie wreszcie zaspokojone. Zjadam jeszcze batonik i ruszam dalej. Po chwili jestem na drodze nr 664 którą bez żadnych przygód docieram do Augustowa. Od Skieblewa nudno. Dwie długie, kilkukilometrowe proste przez lasy. Jedyna ciekawa rzecz po drodze to parking leśny z dość sporą wiatą z kominkiem!

Jutro wreszcie ma zaświecić Słońce więc rowerem nie pojeżdżę. W zamian za to udaję się wraz z rodzinką na 22-kilometrowy spływ Biebrzą.
Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km, Urlop 2015
- DST 74.51km
- Czas 03:10
- VAVG 23.53km/h
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 2595kcal
- Podjazdy 54m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Tczew - Malbork - Nowy Dwór Gd. - Tczew
Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 0
Wybrałem się dzisiaj w trasę, którą chciałem pojechać już w zeszłym roku, ale jakoś mi to umknęło.
Wyruszyłem z godzinnym opóźnieniem w stosunku do planowanego startu. Jedna drzemka w budziku za dużo :) Tak więc moje plany co do jakiegoś fajnego porannego zdjęcia legły w gruzach.
W Nowym Dworze złapałem gumę w przednim kole. Na szczęście zabrałem ze sobą zapasową dętkę, więc poszło szybko i sprawnie.
Wiaterek dzisiaj był niewielki, słoneczko świeciło i ruch na drogach też niezbyt duży więc jechało się wspaniale.
Pierwszy przystanek tuż za wyjazdem z Malborka.

Drugi przystanek ze śniadaniem przy polu lnu.

Gumka

Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km
- DST 72.38km
- Czas 03:36
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 53.50km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 2428kcal
- Podjazdy 190m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Fatalny początek majówki
Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 0
Zacząłem dzisiaj wcześnie rano. Planowana trasa miała prowadzić wioskami wzdłuż Wisły do Gniewa, potem miało być trochę lasów i polnych dróg do Pelplina i standardowy powrót asfaltem do Tczewa.
Na początku wszystko szło jak po maśle. W Rybakach zjechałem z asfaltu i ruszyłem drogą z płyt ułożoną na wale przeciwpowodziowym. Przypominało to nieco tor przeszkód, bo szlabany są ustawione dość gęsto. Najdłuższy odcinek między jednym a drugim to jakieś 1,5 km. Tak więc przed każdym szlabanem stop, przerzucenie roweru na drugą stronę i dalej w drogę.
Po paru kilometrach płyty się skończyły więc zjechałem z wału na asfalt i dojechałem do Wielkich Walichnów, gdzie znowu wskoczyłem na wał przeciwpowodziowy.
W pewnym momencie zauważyłem szlaban, który był dość wąski, tak że po jego prawej stronie był jakiś metr płaskiego terenu. tak mi się przynajmniej zdawało. Ponieważ miałem już dosyć przerzucania roweru przez szlabany, postanowiłem go objechać. Oczywiście powoli i stojąc na pedałach.
Trawa rosła tam gęsto i nie widziałem, że znajduje się tam spore zagłębienie. Przednie koło wpadło w dziurę i rower stanął dęba. Oczywiście zaliczyłem glebę. Mnie nic się nie stało, ale rower ucierpiał. Tylne koło huknęło w słupek od szlabanu i jedną szprychę szlag trafił. Złamała się przy samej obręczy. Wykręciłem nakrętkę i wyjąłem szprychę z piasty. Niestety koło złapało boczne bicie na dobre pół centymetra w miejscu brakującej szprychy.
Teraz dylemat: jechać dalej czy wracać?
Ponieważ byłem już niedaleko Gniewa postanowiłem że będę kontynuował podróż żeby później wskoczyć na 91-kę i gładkim asfaltem wrócić do Tczewa. Zawsze to chyba lepsze niż tłuc się z bijącym kołem bez szprychy po dziurawych drogach przez wioski.
Tak więc dojechałem do Gniewa gdzie dopompowałem koła na kamienie i główną drogą wróciłem do domu.
Pechowy ten początek maja. Miałem piękne rowerowe plany na majowy weekend. Cztery dni wolnego, a wygląda na to że zamiast jeździć, będę musiał zadowolić się spacerowaniem po lesie z psem.
Koło będę mógł naprawić dopiero w poniedziałek, bo nie mam na podorędziu zapasowych szprych :/
Wschód Słońca nad Wisłą. Po prawej w tle feralny szlaban...

Wioska Ciepłe przed Gniewem i solidna górka do pokonania

Widok na zakręt Wisły przed Gniewem

Rzepak już kwitnie

Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km
- DST 87.44km
- Czas 04:02
- VAVG 21.68km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 2980kcal
- Podjazdy 85m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Po świątecznych nasiadówkach
Wtorek, 7 kwietnia 2015 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0
Ostatnie dwa tygodnie rower stał odłogiem. Albo zimno, albo deszcze, albo jak zwykle brak czasu.
Ponieważ mam jeszcze dwa dni wolnego, wsiadłem dzisiaj rano na swój pojazd żeby rozruszać się po typowo polskim spędzaniu świąt, czyli po dwudniowych nasiadówkach przy stole zastawionym jadłem wszelkiej maści.
W sumie nie planowałem aż tak długiej wycieczki, ale tak dobrze mi się jechało, że dotarłem do Sobieszewa. Oczywiście za chwilę odwróciłem się w stronę mojego miasta i pedałowałem 30 km pod wiatr, co zdecydowanie odczułem w nogach po dwutygodniowym przestoju.
Niemniej wróciłem zadowolony, że wreszcie mogłem znowu trochę pojeździć :)
Kościół nad Motławą - Wróblewo

Sobieszewo

Śluza Przegalina

Okręt

Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km
- DST 85.88km
- Teren 18.00km
- Czas 04:22
- VAVG 19.67km/h
- VMAX 41.70km/h
- Temperatura 11.0°C
- Kalorie 2872kcal
- Podjazdy 584m
- Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
- Aktywność Jazda na rowerze
Przywidz
Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 07.09.2014 | Komentarze 2
Po czterech dniach rowerowej bezczynności nadrobiłem nieco straty w kilometrach :)
Do Przywidza i z powrotem. Początkowo trasa miała prowadzić wokół jeziora w Przywidzu, ale w Mierzeszynie zjechałem z asfaltu i trafiłem na leśną drogę rozjeżdżoną przez coś dużego i ciężkiego - koleiny na pół metra głębokie i pełne błotnistej wody. Dojechałem tą drogą do jeziora ale wracać tędy jakoś nie miałem ochoty :)
Fot: @Remoo

Fot: @Remoo

Fot: @Remoo

Fot: @Remoo

Trasa GPS Endomondo
Kategoria B - 70-99km