Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Remoo z miasta Tczew. Od maja 2014 przejechałem 62972.71 kilometrów w tym 3810.86 w terenie. Wcześniej nie prowadziłem statystyk. Jeżdżę z prędkością średnią 23.89 km/h, czasem szybciej, czasem wolniej.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Drużyna






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1064.65 km (w terenie 191.00 km; 17.94%)
Czas w ruchu:52:52
Średnia prędkość:20.14 km/h
Maksymalna prędkość:46.60 km/h
Suma podjazdów:4276 m
Suma kalorii:33269 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:40.95 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 65.57km
  • Teren 2.50km
  • Czas 03:08
  • VAVG 20.93km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2140kcal
  • Podjazdy 54m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień dziesiąty

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 0



Przedostatni dzień w Augustowie. Pogoda nareszcie się ustabilizowała. Szkoda tylko że przed samym wyjazdem :(
Dzisiaj rano popełniłem wycieczkę do Rajgrodu.
Poranek nie był chłodny ale wręcz zimny - 9 stopni w lipcu to chyba trochę mało...

Początkowo ruszyłem prosto krajową 61-ką, ale niezbyt mi się ta szosa podobała, bo brak tam pobocza. Na szczęście w sobotę rano ruch jeszcze niewielki, więc po drodze wyprzedzają mnie tylko 3 TIR-y. Docieram do drogi w kierunku Netty i tutaj zjeżdżam z głównej szosy. Dalej jadę trochę okrężną drogą przez wioski.



Zanim z powrotem dobijam do 61-ki mijam Jezioro Dręstwo.


W miejscowości Barszcze znów wskakuję na główną szosę i po kilkunastu minutach docieram do Rajgrodu.




Wjeżdżam na Górę Zamkową, skąd rozpościera się piękny widok na Jezioro Rajgrodzkie. Wbrew nazwie żadnego zamku tutaj nie ma :)




Miasteczko jest niewielkie i w sumie nie ma w nim nic specjalnie ciekawego - katedra, górka z widoczkiem, mały port i nic więcej.




Z Rajgrodu ruszam dalej przez wioski, tym razem po północnej stronie drogi nr 61.
Docieram do Bargłowa Kościelnego, gdzie ponownie przecinam główną szosę.


Znowu kilka kilometrów wioskami. Po drodze spotyka mnie nagroda w postaci czapli siwej. Niestety jest daleko. W dodatku to bardzo płochliwy ptak, więc wyszło co wyszło.



Końcówka trasy 61-ką prosto do Augustowa.

Resztę dnia spędzę nad jeziorem, bo pogoda ma być dzisiaj super. Wieczorkiem zaplanuję jeszcze na jutro jakąś niedługą pożegnalną trasę.



  • DST 37.86km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 21.03km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1235kcal
  • Podjazdy 42m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień dziewiąty

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 17.07.2015 | Komentarze 2



Wczorajszy spływ kajakowy Biebrzą na trasie Goniądz - Biały Grąd (22 km) całkowicie mnie wykończył. Jak się nie pływa kajakiem regularnie to potem cierpią ramiona i plecy :) Niemniej cieszę się, że moja lepsza połówka i nasze dwa szkodniki bez większego marudzenia dały radę wytrzymać w kajakach około 5-ciu godzin.
Pogoda nam dopisała - wczoraj mieliśmy pierwszy dzień bez deszczu od czasu kiedy przyjechaliśmy do Augustowa, dzień był dość słoneczny ale chmurek też nie brakowało, więc pogoda na kajak jak znalazł. Mówiąc krótko - był to chyba najlepiej spędzony dzień urlopu :)

Ponieważ jak wspomniałem wczorajsze wiosłowanie dało mi się troszkę we znaki, a z roweru raczej zrezygnować nie jestem w stanie, na dzisiejszy poranek zaplanowałem niedługą wycieczkę, tym razem w kierunku na zachód od Augustowa.

Jak zwykle wyruszyłem rano. Jak na razie dzień zapowiadał się nie najgorzej, chociaż temperatura tyłka nie urywa... tylko 11 stopni.
3 km pedałowania drogą E67 do Białobrzegów, gdzie skręciłem na zielony szlak rowerowy. Po kilometrze asfaltu zaczęła się trzykilometrowa żwirówka, chyba najgorsza jaką jechałem w okolicy. Miałem wrażenie że wszystkie śrubki w rowerze samoczynnie się porozkręcają :D





Po przecięciu drogi krajowej nr 61 pomykałem dalej lokalną asfaltówką, cały czas zielonym szlakiem. Pomykałem, to może złe słowo, bo tempo przyjąłem raczej spacerowe.
Po drodze szczęście się do mnie uśmiechnęło, bo natknąłem się na żurawie. Tym razem długa lufa do aparatu była w plecaku, więc ukryty za łanem zboża mogłem strzelić kilka fotek :)



Podążając cały czas zielonym szlakiem przez okoliczne wioski napotykam wieżę telekomunikacyjną. Marzy mi się żeby kiedyś znaleźć się tam u góry i zrobić kilka fotek :)



Asfaltem docieram do krajowej 16-stki, przecinam ją i po 1,5 km jazdy kolejną żwirówką ponownie wjeżdżam na asfalt. Tutaj tempo wycieczki trochę wzrasta, bo na trasie nie widzę nic ciekawego oprócz bocianów. Ogólnie przebywając tutaj mam wrażenie, że te ptaszydła szczególnie upodobały sobie Podlasie. Zwiedziłem już niemało regionów naszego kraju, ale tutaj dosłownie co kawałek drogi - bociany.



Ponownie przecinam drogę E67. Dojeżdżam do Janówki. Zielony szlak prowadzący wzdłuż wschodniego brzegu Rospudy zaliczyłem już wcześniej, więc ruszam drogą 664 prosto do Augustowa.
O dziwo rodzinka jeszcze chrapie. Zjadam solidne śniadanie, potem kawa. Teraz pozostaje tylko liczyć na to, że pogoda się utrzyma, to może wreszcie zamoczę cztery litery w jeziorze :)

Trasa GPS Endomondo



  • DST 85.06km
  • Czas 03:53
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2850kcal
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień ósmy

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 15.07.2015 | Komentarze 2


Dzisiejszą wycieczkę mógłbym śmiało zatytułować "W poszukiwaniu wody". Po przejechaniu około 18 km dotarłem do jazu w Suchej Rzeczce i zorientowałem się, że bidon z picem nadal spoczywa w lodówce na kwaterze :) Godzina była dość wczesna, kilometrów mało więc aż tak bardzo nie chciało mi się pić. Jednak perspektywa przejechania ponad 80 kilometrów bez płynów nie przedstawiała się zachęcająco.





Kiedy dotarłem do śluzy Gorczyca (kanał Augustowski) szybko przekonałem się że na Mazurach czas płynie inaczej. Nie ma tutaj takich szaleńców jak ja i nikt nie wstaje o czwartej rano, więc lokalne sklepiki są na razie pozamykane na cztery spusty.





No nic, trzeba ruszać dalej licząc na to, że w następnej wiosce będzie jakiś otwarty sklep, gdzie będę mógł uzupełnić płyny.
Pedałuję do wioski Mikaszówka. Tam również sklep zamknięty. Otwierają dopiero o siódmej. Szkoda czasu żeby czekać ponad pół godziny więc decyduję się jechać dalej licząc na kolejną wioskę - Gruszki. Zajeżdżam na chwilę na śluzę, pstrykam ze dwie, trzy fotki i pedałuję dalej.



W Gruszkach sklepu oczywiście brak. Nie pozostaje nic innego jak tylko jechać uparcie dalej. Gdyby chociaż ktoś się pałętał po jakimś podwórku to poprosiłbym o szklankę wody, ale jak wspomniałem większość normalnych ludzi jeszcze śpi. Dobrze że poranek jest chłodny, a ja nie staram się jechać siłowo, więc jakoś daję radę.
Przede mną Rubcowo. Zanim dojeżdżam do wioski robię kilkuminutowy postój w środku lasu, żeby trochę odpocząć. Sama wioska - rozczarowanie. Trzy gospodarstwa rozrzucone w odległości kilkuset metrów od siebie, zero sklepu :(





Przed Skieblewem napotykam przypadkiem jakiś bunkier w lesie przy drodze (później po sprawdzeniu w Internecie dowiaduję się że są to ruiny bunkrów rosyjskich).



Docieram wreszcie do Skieblewa, gdzie z radością odkrywam sklep spożywczy! Jedna butelka wody zostaje wchłonięta na poczekaniu. Druga napoczęta i wraz z trzecią (na zapas) chwilowo znika w plecaku.
Przed sklepem dwaj tubylcy pociągają piwko. Na ten widok przypomniał mi się dowcip :)

Siedzi dwóch meneli przed sklepem w jakiejś zapadłej dziurze i piją tanie wino. W pewnej chwili przed sklep zajeżdża dwóch rowerzystów. Wchodzą do środka, po chwili wychodzą z butelkami wody i piją.
Jeden menel mówi do drugiego:
- Ty Zdzichu, zobacz! Wodę piją. Jak zwierzęta!


Pragnienie wreszcie zaspokojone. Zjadam jeszcze batonik i ruszam dalej. Po chwili jestem na drodze nr 664 którą bez żadnych przygód docieram do Augustowa. Od Skieblewa nudno. Dwie długie, kilkukilometrowe proste przez lasy. Jedyna ciekawa rzecz po drodze to parking leśny z dość sporą wiatą z kominkiem!



Jutro wreszcie ma zaświecić Słońce więc rowerem nie pojeżdżę. W zamian za to udaję się wraz z rodzinką na 22-kilometrowy spływ Biebrzą.

Trasa GPS Endomondo




  • DST 28.60km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 18.65km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 819kcal
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień siódmy

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 0



Poranna pętelka spacerowym tempem.




Trasa GPS Endomondo

  • DST 56.40km
  • Teren 32.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.49km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1847kcal
  • Podjazdy 419m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień szósty. Okoliczne jeziora.

Poniedziałek, 13 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 0


Dzisiaj zacząłem wycieczkę przed godziną szóstą. Dla odmiany było sporo leśnych i polnych dróg a mniej asfaltu. Dzień pochmurny, ale bez deszczu i prawie bezwietrznie.
Plan był taki, żeby objechać okoliczne jeziora. Z Augustowa wyruszyłem w kierunku wsi Strękowizna leśną drogą. Znowu mnie solidnie wytrzęsło :)
Kiedy dojechałem do wsi, czepił się mnie jakiś wiejski kundel. Z wyszczerzonymi kłami i pianą na pysku gonił mnie zawzięcie ujadając prawie kilometr. Nie jestem zwolennikiem przemocy fizycznej wobec zwierząt, ale wreszcie nie wytrzymałem tego jazgotu i pałętania się tuż przy pedałach, więc zatrzymałem się i posłałem w kierunku kundla solidny kamień (oczywiście tak aby nie trafić). Poskutkowało.

Po następnych pięciu kilometrach minąłem Jezioro Busznica i dojechałem do wsi Danowskie, gdzie na chwile wskoczyłem na asfalt. Przejechałem między jeziorami Blizno i Blizenko, dojechałem do wsi Kopanica i tam znowu skręciłem w leśna drogę.
Dojechałem do krajowej 16-stki, przeciąłem ją i asfaltówką dotarłem do jeziora Serwy.

Jadąc wzdłuż zachodniego brzegu jeziora na południe dotarłem do wioski o wdzięcznej nazwie - Sucha Rzeczka. Tam przeprawiłem się mostkiem przez rzekę Nettę i leśną drogą wzdłuż jej południowego brzegu dojechałem nad jezioro Studzieniczne.

Po raz drugi przeciąłem krajową 16-stkę i jadąc wzdłuż południowego brzegu jeziora Białego wróciłem do Augustowa.
Chyba już tradycją podczas tych wakacji stał się fakt, że kończyłem wycieczkę w deszczu.
Zdjęć nie pokażę, bo... nie ma co pokazywać. Światło kiepskie, więc na fotkach tylko szarzyzna...

Trasa GPS Endomondo



  • DST 46.51km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1522kcal
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień piąty. Rospuda

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0



Nareszcie mazurski poranek bez deszczu!
Wyruszyłem z Augustowa i podobnie jak wczoraj wieczorem dojechałem do Szczebry. Tam skręciłem z asfaltu w leśną drogę wzdłuż Rospudy. Znowu trzęsiawka, bo droga jak tarka, ale skrajem da się jechać, chociaż niezbyt szybko.
Po 5 kilometrach skręciłem w stronę rzeki i dojechałem do mostku, gdzie zrobiłem krótką przerwę na uzupełnienie płynów.



Wróciłem na moją główną trasę i po 3 kilometrach znowu skręciłem nad rzekę do uroczyska "Święte Miejsce". Jeśli wreszcie trafi się chociaż jeden dzień bez deszczu, to będzie to miejsce startu naszego rodzinnego spływu kajakowego Rospudą do Augustowa :)





Znowu wróciłem na trasę i po jakimś czasie ujrzałem jakieś oznaki cywilizacji w postaci jednej chałupy i tabliczki z nazwą miejscowości. Las się skończył i polna droga zaprowadziła mnie znowu nad Rospudę, gdzie przejechałem przez mostek, a kilkanaście minut później dojechałem do Suchej Wsi.




Tutaj zaczął się znowu asfalt, więc tempo wycieczki zdecydowanie wzrosło. Ponieważ po drodze nic ciekawego nie wpadło mi w oko, pedałowałem zawzięcie aż do samego Augustowa.

Żona i moje dwa szkodniki już nie śpią, więc trzeba poświęcić resztę dnia na zapewnienie im jakichś atrakcji :)

Trasa GPS Endomondo



  • DST 6.60km
  • Czas 00:21
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 216kcal
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zachód Słońca

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 11.07.2015 | Komentarze 2



Krótka rundka nad jezioro Necko ze statywem na plecach w celu wykonania poniższego zdjęcia :)








Zachód Słońca nad jeziorem Necko


Trasa GPS Endomondo



  • DST 22.94km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.56km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 778kcal
  • Podjazdy 63m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Augustów - Szczebra - Augustów

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 11.07.2015 | Komentarze 0



Popołudniowy rekonesans przed jutrzejszą wycieczką. Raczej dla rozruszania nóg, niż w jakimś konkretnym celu :) Takie "tam i z powrotem". Zbyt późno żeby zrobić jakąś pętelkę.
Deszcz chwilowo się skończył. Nadal wieje.



Trasa GPS Endomondo



  • DST 11.26km
  • Czas 00:38
  • VAVG 17.78km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 369kcal
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień czwarty

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 11.07.2015 | Komentarze 2



Krótka poranna pętla po Augustowie spacerowym tempem, zakończona w strugach deszczu.
Na razie nie zapowiada się aby pogoda miała się poprawić :(






Trasa GPS Endomondo



  • DST 26.47km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 14.44km/h
  • VMAX 28.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 868kcal
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - dzień trzeci

Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0



Plan był fajny, ale wykonanie nieco gorsze. Miała być ponad 50-cio kilometrowa pętla, a wyszło jak wyszło. Przyczyna... pogoda.
Poranek przywitał mnie chmurami i wiatrem. Temperatura - 13 stopni. Nie pada (jeszcze) ale szału nie ma...
Zastanawiałem się czy przypadkiem nie zakopać się z powrotem w pościeli, ale skoro już wstałem, to trzeba coś wykombinować, zwłaszcza że na poprawę aury nie ma co liczyć - meteo zapowiada opady deszczu na popołudnie.

Jeszcze trzy dni temu o piątej rano wyruszyłem na rower w krótkim rękawku, a dzisiaj zmuszony byłem założyć ciepłą bluzę z długim rękawem. No cóż... jak się nie ma co się lubi...

Chwilę pedałowałem po Augustowie ścieżką rowerową wzdłuż wschodniego brzegu Jeziora Necko. Potem wskoczyłem na leśną drogę wzdłuż północnego brzegu Białego Augustowskiego i tą drogą dotarłem do Przewięzi. Droga jak po tarce. Cały czas ubite ślady opon jakiegoś dużego ciągnika więc wytrzęsło mnie solidnie, ale przynajmniej była to jakaś frajda z jazdy :)

Za Przewięzią kawałeczek asfaltu i śluza między Białym Augustowskim a Studzienicznym. Następnie znowu leśna droga gdzie natrafiłem na kawałek Szlaku Orła Białego i stary wojskowy cmentarz w lesie.

Powrót do Augustowa prostą jak strzelił asfaltówką wzdłuż północnego brzegu Jeziora Sajno.
Wywiało mnie solidnie, wytrzęsło i do tego lekko zmarzłem. Niemniej jednak cieszę się że udało się dzisiaj popedałować w terenie.

Widok ze ścieżki rowerowej na Jezioro Necko


Śluza między Jeziorem Białym Augustowskim a Studzienicznym


Szlak Orła Białego


Stary cmentarz wojskowy


Kanał Bystra


Trasa GPS Endomondo