Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Remoo z miasta Tczew. Od maja 2014 przejechałem 62972.71 kilometrów w tym 3810.86 w terenie. Wcześniej nie prowadziłem statystyk. Jeżdżę z prędkością średnią 23.89 km/h, czasem szybciej, czasem wolniej.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Drużyna






Archiwum bloga

  • DST 64.73km
  • Czas 02:38
  • VAVG 24.58km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 151 ( 83%)
  • Kalorie 2057kcal
  • Podjazdy 378m
  • Sprzęt Sensa Trentino SL 105
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda ciemną nocą

Niedziela, 9 grudnia 2018 · dodano: 09.12.2018 | Komentarze 0


Do zrealizowania celu jaki postawiłem sobie w tym roku pozostało już bardzo niewiele. Niestety jest już grudzień i pogoda na pomorzu przez ostanie dni nie rozpieszcza rowerzystów, głównie ze względu na opady i dość silny wiatr.
Tym bardziej nie mogę pozwolić aby aura zniweczyła mój misterny plan, ale trzeba ją kontrolować.

Na dzisiaj meteo zapowiadało deszcz, w dodatku od godziny mniej więcej 8:00, a więc kiedy tylko zrobi się jasno na dworze. W związku z tym musiałem wprowadzić w życie plan awaryjny i powrócić do moich "letnich" zwyczajów, czyli porannego wstawania z łóżka. Plan zakładał:  "zdążyć przed deszczem". Raczej nikt nie lubi kiedy dupsko mu moknie...

Wyruszyłem w drogę coś około 5:30. Na razie sucho, ale żeby nie było aż tak miło, wiatr prosto w twarz. Podmuchy do 50 km/h raczej nie pozwalały się rozpędzić, tym bardziej że początkowa trasa cały czas pod lekką górkę. Nie pomagała też ciemność. Ogólnie rzecz biorąc nie jestem zwolennikiem jazdy po ciemku. Mam jakąś obawę że wjadę na jakąś złamaną gałąź albo wlecę w dziurę w asfalcie i załatwię koło.
W Rudnie skręciłem na Pelplin. Wiatr zaczął wiać z lewej i teraz z kolei trzeba było uważać żeby nie zdmuchnęło mnie z jezdni na pobocze (te wiatraki wytwarzające prąd nie zostały postawione w tym miejscu przypadkowo - ciągle tam wieje).
Z Pelplinem kawałki lasów i teren zabudowany więc trochę osłony przed wiatrem się znalazło. Tempo przejażdżki nieco wzrosło. Od Jabłowa do Starogardu śmignąłem z wiatrem w plecy, ale dla odmiany zaczęło padać. Na szczęście tuż za Starogardem deszcz zniknął.

Dalej do Tczewa poszło już gładko.
Jak tylko wszedłem do domu, zaczęło padać. Tak więc moja strategia okazała się słuszna :)
Do celu pozostało 163 km.




Kategoria C - 50-69km, Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!