Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Remoo z miasta Tczew. Od maja 2014 przejechałem 62972.71 kilometrów w tym 3810.86 w terenie. Wcześniej nie prowadziłem statystyk. Jeżdżę z prędkością średnią 23.89 km/h, czasem szybciej, czasem wolniej.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Drużyna






Archiwum bloga

  • DST 109.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 22.79km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 3752kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Merida Crossway do wszystkiego
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza setka / 2016

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 1



Ostatnie dwa dni spędzone w pracy wykończyły mnie psychicznie i wczoraj wieczorem stwierdziłem, ze potrzebuję solidnego resetu. Prognoza pogody na sobotę przedstawiała się nader zachęcająco - słaby wiaterek i słoneczko. Przeprowadziłem szybką konsultację z małżonką i otrzymałem czas wolny do godziny 11:00. To był minus całego planu, bo znowu trzeba było wstać bardzo wcześnie, żeby przejechać zaplanowane 100 km, ale co tam - damy radę. Dla roweru można się poświęcić i odespać później :)

W kierunku Skarszew wyruszyłem już o piątej rano, więc niemal przez godzinę jechałem ciemną nocą. Rower oświetlony jak choinka i kamizelka odblaskowa na grzebiecie, żeby zaspani kierowcy widzieli mnie z daleka. Jazda po ciemku zawsze mnie nieco stresuje bo cholera wie kto tam za tobą siedzi za kierownicą i czy już się tak do końca obudził...

W Skarszewach było już całkiem widno i pokazało się słoneczko. Noc była bezchmurna, więc temperatura oscylowała między -1 a 3 stopniami. Wszędzie wokół widać że nad ranem złapał przymrozek.





Za Skarszewami pedałuję dalej na Kościerzynę. Ruch na drogach o tak wczesnej godzinie niewielki. Trasę wybrałem po dosyć pagórkowatym terenie. Pierwsze 40 kilometrów to nieustająca wspinaczka więc nie szaleję żeby zachować siły na dalsze kilometry. Na tej trasie jest kilka solidnych górek i jeden męczący, długi podjazd.
Przed Liniewem rozwidlenie Kościerzyna - Stara Kiszewa. Kościerzynę zostawię sobie na późniejszy termin kiedy zrobi się nieco cieplej i trochę zielono. Skręcam w kierunku Starej Kiszewy i wkrótce mijam najwyższy punkt trasy. Dalej powinno być nieco lżej. Na razie nie czuję zmęczenia więc wszystko idzie zgodnie z planem.



Wszędzie wokoło słuchać wydzierające się żurawie. Zauważam nawet kilkanaście po drodze, jednak zdjęć z tego nie będzie. Jakiś czas temu mój długi obiektyw - "lufa" 300mm - odmówił posłuszeństwa więc nawet szkoda się zatrzymywać żeby uchwycić na zdjęciu żurawia wielkości mrówki :)
Starą Kiszewę mijam bokiem i skręcam na Zblewo. Teren robi się na czas jakiś nieco bardziej zalesiony. Słońce świeci już całkiem fajnie.



Po drodze robię sobie kilkunastominutowy postój w Strudze nad jeziorem, żeby wciągnąć jakąś kanapkę bo nieco już zgłodniałem.





Dojeżdżam do Zblewa i wskakuję na krajową 22-kę. Tempo trochę wzrasta, bo można się tam solidnie rozpędzić, tak że nawet kilka stromych podjazdów po drodze nie stanowi problemu - po prosto wjeżdża się siłą rozpędu.
Przemykam przez Starogard Gdański i kieruję się dalej na Tczew. W Czarlinie skręcam w boczną drogę, później już w Tczewie ostatnie kilometry pokonuje jadąc ścieżką rowerową wzdłuż krajowej 91-ki i docieram do domu.

Nareszcie udało się zrobić jakąś "setkę" po długim czasie. Mam nadzieję że już niedługo będzie ich więcej.







Komentarze
adas172002
| 15:29 niedziela, 3 kwietnia 2016 | linkuj Gratulację! Jazda o wschodzi Słońca ma dla fotografa dodatkową zaletę - co widać na zdjęciach.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!